Dzika Dżungla.

Spojrzał na jej brzuch, znacząco i trącił go chrapami. Pieszczotliwie pociągnął ją za ucho...
-I jak? -szepnął do niej.

Oparłam pysk , tak gdzie nahbardziej lubiałam , grzbiecie .
- Dobrze , bardzo dobrze ^^.

Pocałował ją lekko i uśmiechnął się.
-Mam taką szczerą nadzieję -zaśmiał się i strzelił z ogona.

Po chwili zniknełam za gęstwiną , trzeba trochę prywatności nie , zaczełam mocno przeć , i po chwili źrebak ujrzał światło dzienne ^^ . Spojrzałam na nią.
{user mi zwiał oo' , możesz nią być narazie ?}

Zostawił ją w spokoju, nie chciał przeszkadzać. Oparł się o drzewo i nasłuchiwał z lekkim uśmiechem.

Trącam małą pyskiem , bo się nie rusza ._. .

Westchnął i wybiegł.

//Muszę iść//

Wybiegłam z małą .
[nmnt]

Przedarł się przez gąszcz , rozcinając liany i liście ostrym soplem. Dotarł na małą , słoneczną polanę w środku dżungli , bujnie obrośniętą kolorowymi kwiatami. Położył się wśród wysokich traw , nasłuchując ćwierkania egzotycznych ptaków <3.

Weszła, wśród zielonych roślin czuła się klaustrofobicznie. Zażęziła, próbując wydostać się na jakąś polanę. W końcu wypadła na jakąś. Zerknęła na ogiera leżącego na środku.

Zamrugał ślepiami , słysząc szelest. Podniósł się i spojrzał na przybyłą klacz.
- Wow , my chyba się znamy. xd - uśmiechnął się promiennie i przestąpił z nogi na nogę. Klacz na tle kolorowych , egzotycznych kwiatów wyglądała ślicznie. Aż chciało się ją schrupać. ^.*

- Dziwne , bo wydaje mi się , że gdzieś cię widziałem. - mruknął , chociaż w gruncie rzeczy było to coś więcej , niż tylko `widzenie`.. Podszedł do klaczy i trącił ją w bok chrapami , zastanawiając się , czy go pamięta <3.

-O tak pamiętam Cię -mruknęła z niesmakiem, rzucając mu niespokojne spojrzenia.

- Coś nie tak ? - zapytał , odsuwając się odruchowo od klaczy pod wpływem jej spojrzenia. Był taki piękny , gorący dzień , a ona miała jakieś wąty. v.v Zerwał różowy kwiat i wplótł klaczy w grzywę. *.^

{muszę iść, dokończymy później}

Rzucił jej lubieżne spojrzenie , po czym wylazł. *nmm*

Weszła, przedzierając się w stronę polany. Kiedy na niej stanęła wzięła głęboki wdech, czuła się tu wyjątkowo dobrze.

Wstępował, strzelił z ogona

Rzuciła ogierowi niespokojne spojrzenie, po chwili jednak spuściła łeb i zmierzyła wszystko 'normalnym' wzrokiem.

Wchodzę , powolnym krokiem unosząc kopyta do góry przed roślinami , nie miałem w planach leżeć na ziemi.

Przystanołem przy jednej z kałuży spoglądając w dół , w odbicie , prychnołem lekceważąco idąc znów przed siebie , a ową wode zamrażając.

Mm, wkłusowała, sprawnie przebiegając między drzewami. Zauważywszy ogiera chciała się przywitać, jednakże uznała, że lepiej będzie, gdy najpierw poobserwuje. Uśmiechnęła się pod nosem, widząc lód. Nie spodziewała się, że tak szybko ktoś przejmie moc Ikara.

Zawróciłem , przystając. W powietrzu dało się wyczyć nieprzeciętną , energię ?. Rozejrzałęm się jednak nikogo nie dostrzegając , jednak coś chciałem powiedzieć .
- Ave. - odparłęm zastanwiając się do kogo mówię.

Zaśmiała się cichutko, również się zatrzymując. Zmierzyła ogiera zaciekawionym spojrzeniem. Bądź, co bądź, ale ktoś porządny musiał przejąć jego rangę. Ikar w życiu nie pozwoliłby, aby jakiś dureń ją dostał. Skinęła doń łbem.
- Mhm, dobry - odparła mu, robiąc kilka pewnych, szybkich kroków w stronę Trójki.