Lonżownik.

Wstępu, wstępu ^^

Spojrzała na swojego szekszi ogierasa i zarżała do niego krótko, gnaszując się automatycznie, zebrała stęp.

Zarzucił łbem i rozwarł chrapy, wypuszczając głośno powietrze.Postawił uszy przyglądając się kasztance.

Uśmiechnęła się do Lucyfera po czym zarzuciła grzywką, obserując ogiera kątem oka. Po chwil izerwała się do galopu, unosząc łeb wysoko, uszy kierując do tyłu i unosząc ogon.

Zadarł łeb i marszcząc chrapy i przyjmując dumna pozę zarżał cichuteńko.
Potrzepał grzywą i ruszył galopem za klaczą.Ale gdzie to biegać na lonżowniku...?

Zwolniła, z braku odpowiedniej przestrzeni, droge zagrodziła jej ściana. Kilka kroków kłusem i zatrzymała się na środku małego lonżownika, parsknęła Odwróciła łeb i spojrzała na ogiera. Wyciągnęła chrapy ku niemu ;3

Wyciągnął szyją i skubnął ją gwałtownie w chrapy, dmuchnął jej w uszko.
- co tam u mojej ślicznotki ;>?-Zagadnął w tym czasie dochodząc do niej bliżej i zajmując się rozluźnianiem jej grzbietu poprzez skubanie ;>

- Hm, nic nowego - powiedziała, a właściwie wymruczała czując przyjmny masaż, rozluźniła się. Puknęla swoim kopytkiem w jego kopytko.

-To niedobrze, trzeba coś z tym zrobić ;>-Mruknął cwaniacko i zaraz dziabnał ją mocniej w zad ;>

Pisnęła, podbiając lekko zad. Milaczała, zatsanawiajac się, do czego zmierza

Strzelił z ogona
-Nie daj się Ikarowi..coś ostatnio słyszałem, że mu się żywiołaków zachciało..-Parsknął i potrzepał łbem.Skubnął się w pierś, ganaszując.

- No chyba żartujesz, nie zamierzam się z nikim puszczać nawet dla dobra gatunku - uśmiechnęla się ironicznie, pociągnęła go lekko za grzywkę.

- to dobrze.., to dobrze- ściszył później lekko ton i zadarł łeb
- zbieram się, do jutra ognista..-Mruknął i zaraz w jej grzywie znalazła się czerwona róża.Spojrzał na nią i pocałował namiętnie, znikając ;>.

Uśmiechnęła się na widok róży. Odprowadziłą ogiera wzrokiem. Po chwili sama wyszła, miałą kilka spraw do załatwienia.

Weszła powoli, stając na środku lonżownika. Spojrzała dookoła i westchnęła...

Hm , weszłam okrąząjąc lonżownik .

Zastrzygłamn uchem , odwracając wzrok ku Księciu , usmiechnełam się , jakby niemrawo , podeszłam do niego pomału .

W końcu stanełam naprzeciw niego .
- Coś się stało ?. - spytałam.

Odwzajemniłam , choć nieco czulej, po chwili przymknełam oczy , stając obok i dotykając swoim ciałem jego .

Odwróciłąm łeb w jego kierunku , przyglądając się mu uważnie .
- Widzę , że coś Ci jest .