Mroczny Zaułek.

Skuliła uszy, zastawiając ogierowi drogę. Przyjrzała mu się i zmrużyła oczy.
-Nie jesteś Hardcore'm. - mruknęła.
A to pytaniem nie było. Fakt.

Spojrzał na nią. Uśmiechnął się tylko szyderczo, odpychając ją na bok po czym zniknął gdzieśw gęstwinie, bez pośpieszu, nie spojrzawszy nawet na Mayę.

Warknęła. Zerknęła w bok, a jedno stworzonko stało się materialne. Mały kobold. Uniosła brew.
-No co? - mruk.
-Ależ nic nie mówię, pani.
Przewróciła oczami i wyszła /nmj.

Potknął się o korzeń i umarł .__.

Wbiegła, spojrzała na umarniętego Arcziego. Podbiegła do niego i trąciła kopytem, po czym dmuchnęła mu w twarz.

Weszłam strzygąc uszami na zmianę , o tak spokój . Zgrzytnełam dość mocno zębami zatrzymując się przed , niczym ?. Wyrzuciłam kopyto przed siebie , sprawdzając czy coś przedemną jest . Skała , ostra mocna ciemna . Kładąc kopyto poczułam przeszywający ból , spojrzałam w dół , prawie nic nie widziałam , jednak ta substancja była specyficzna , krew . Położyłam uszy po sobie , jednak na chwilę na chrapy wtragł się chytry usmiech . No proszę , Val ?.

Zniżyłam łeb prawie od samej ziemi , o ile to jeszcze była ziemia . Musnełam ranę po chwili drgnąwszy lekko złapałam zębami napotkany kamień . Ostre zakończenie dało się we znaki , z każdym ruchem w pysku robiły się niewielkie pocięcia , zmrużyłam oczy łapiąc wygodniej kamień . Dotknełam nim mocno rany czując znów ostry ból , po dłuższej chwili kamieniem przeszłam do samej góry , tworząc na nodze strumień , ale nie taki normalny , nazwałabym Go , ale nie wypada . Odrzuciłam kamień z pysk , który pomału obijał się o podłoże . nie wytrzymałam i po chwili upadłam na lewy bok przymykając całkiem oczy , łeb ułożyłam na ziemi dopiero teraz czując oddawane przez nie zimno . Leżełam czując się jakby słabiej , sama nie wiem czy po to przyszłam , ale jak ktoś powiedział z czasem się zmieniamy , ja akurat na gorsze .

Prychnełam a drobiny piachu poszybowały w kierunku rany , krew była jak magnez . Otworzyłam oczy spoglądając na ogiera , właściwie to co on tu robił . Po chwili , która mogłabyć wiecznością skuliłam jedną nogę próbując wstać , jednak dlatego , że nie chciałam próba nie powiodła się , wróciłam do wcześniejszej pozycji spoglądając tylko na ogiera .

Drgnełam lekko , teraz niby miałam się zastanowić czy wstać czy jedynie leżeć , aż zniknę . Nie wiem po co tu przyszłam , ale kolej wydarzeń jednak przybliżała mnie od tego drugiego , ba nie wiedziałam czemu to robię . Leżałam nieruchomo napinając wszystkie mięśnie , jednak po nic .

Jego słowa stawały się jakby mniej słyszalne , ciągneło mnie w stronę nicości i zagadek . Tego czego koń za życia nie dozna . Ale , właśnie jest to ale . Syknełam cicho wiedząc , że muszę wstać , jednak druga próba była łatwiejsza , bo chciałam ?. Nie tego tak nazwać nie można , udało mi się wtać , jednak za łądnie nie wyglądałam , wiercąc się w plamie substancji , byłam obecnie czerwona , a jednak łaciata jak zwykle . Przykurczyłam kopyto do brzuga stojąc chwiejnie na trzech nogach i spoglądajac w ziemię . Jak małe dziecko , które ma zostać ukarane , bezbronne .

- Szukam powołania . - odparłam 'siadając' , nie miałam siły utrzymać się , więc przyparłam się zadem . Zerknełam na niego , z taką jakby , pustką w oczach ?.

- Nie ważne . Nie wiem , chrzanie sobie życie ?. - odparłam pytająco co ja właściwie robię , porywam się chwili ?.

- Dobrze , przepraszam . - wiedziałam , że są dla mnie ważni , jak nie najwaźniejsi , a właściwie najważniejszy , bo córki prawie nie widziałam .

- Taką mam nadzieję . - mruknełam usmiechając się niemrawo .
- Pójdziemy nad wodospad , jakoś ?. - spytałam nie miałam zamiaru wyglądać jak wyglądam .

[nmjt]

Weszła nieco znudzona towarzystwem w hali. Uśmiechnęła się ironicznie na wspomnienie bezbronnego, nieudacznego gniadosza, bo czym strzeliła z ogona.