Łąka.

Ogier nie wywarł na nim wielkiego wrażenia. Był w Stajni Trzeciej i znał dobrze wszystkie ich "sztuczki". Prychnął zadowolony i uniósł tylną nogę.

wyszedł

[dobra ide do elity ]

Prychnął, Władca Strachu tak nagle go opuścił? Oczy zwęziły się w małe szparki, zarzucił zadem i wygalopował.

Wleciała zniżając lot coraz bardziej. Zrobiła duże koło zakończając saltem w powietrzu i kilkoma sztuczkami :3

Stanęła i zaczęła skubać trawę.

Wzbiła się w powietrze i zaczęła galopować po chmurach ^^ wyleciała xD

Leciała ciągle w dół wirując w powietrzu x* po chwili jednak normalnie obniżyła lot i stanęła.
Spojrzała po pustej łące.

wyleciała OO'

Przyszła powoli, trzęsąc pyskiem na boki. Rozejrzała się obojętnie, kuląc ucho.

( z.w , mogę zniknąć. )

wyszła.

Wleciała spokojnie obniżając lot coraz bardziej x*

Zrobiła kilka kroków ,po czym dotarła do zakątka gdzie wszędzie rozkwitały krokusy*,* położyła się na trawie <3

Wszedł wolnym krokiem i spojrzal na Rozalię. Uśmiechnął się pod nosem.

Nie zauważyła że była na samym czubku dość stromej górki i zaczęła się turlać w dół OO'

Uderzył kopytem o ziemię, z której wyłoniły się zardzewiałe, piekienle łańcuchy i pochwyciły kopyta klaczy, zatrzymując ja i pozostawiając w bezruchu. Podszedł do niej.
- Witaj, kochanie. - usmiechnął się i zarzucił jej łańcuch na szyję. - Pójdziesz ze mna, hm ?

-Może tak,może nie ..- wisi do góry nogami na zboczu góry

Prychnał, zdjął ją jakoś stamdąd i wyszedł, ciągnac za łańcuch przy przyśpieszyłą kroku <3
*st. trzecia.*

wyciągnął ją a ona.. ryła kopytami o ziemię

Wgalopował z głośnym hukiem *,*

Rozejrzał się po pustej łące ..no cóż ani duszy towarzyskiej ani nic.Pustka ogarniała to miejsce ,więc ogier postanowił trochę.. poćwiczyć ? Uśmiechną się kącikami przy czym tupnął kopytem o ziemię z której nagle wyłonił się wilkołak.. Na szczęście nie był to prawdziwy stwór tylko tak jak by postać z niczego ,która po chwili się rozpłynęła w porannej mgle.

Westchnął tylko i zaczął skubać trawę ciągle jednak był ostrożny..
Jego skrzydła koło kopyt były już większe niż u małego źrebaka,ale nie mógł latać wysoko..
Były za małe... Nie były takie wielkie jak jego matki..A jego moc nie była taka straszna jak po ojcu.. Chociaż i to było dobre.

Zaczął się zastanawiać nad czymś dla niego ważnym,jak i dla ..może dla innych.Jednak jego myśli przerwał cichy szelest w pobliskich krzakach.Ogier skulił uszy obserwując z dość daleka krzaki.

Nastała cisza.. po chwili ogier rozluźnił się,już wiedział co to było.. jakiś zajączek pokicał sobie przez łąkę w pośpiechu nie zauważając nic.. Zajączek przeszedł koło krzaków a ogier zaczął spoglądać na zająca to na krzaki.. A po chwili z krzaków wyłonił się wąż który cisnął jadem w owe małe zwierzę.. Przynajmniej wąż będzie najedzony a Depth nie zostanie ofiarą,lecz jednak oddalił się trochę.

-Od kiedy tutaj są węże - mruknął pod nosem nagle coś sobie przypominając..
Przecież to on wywołał tego węża Oo' po chwili spróbował go zniszczyć swoją cząstką mocy i udało mu się to.. Ogier zaczął skubać najmłodsze źdźbła trawy.

Po kilku minutach tego jedzenia spoglądnął na otaczające go miejsce.. Wiosna już nadeszła ,więc rośliny zaczęły się zielenić różnymi odcieniami.. Postanowił 'coś' wykombinować.. Zerwał kilka plączy i innym podobnych giętkich roślin..