Polana w Lesie.

Spojrzała na klacz. Maśc jej do wilka nie pasowała lecz czuła, że są podobne do siebie choć z różnych stajni pochodzą. Schyliła łeb by trawy skubnąć. Cały czas machała ogonem by muchy od siebie odpędzać.

Wbiegła dumnym krokiem po czym spojrzała na klacze. Skinęła im łbem, rozpoznajac, że to 'nowe' z jej stajni. Zgnaszowała się, rozglądając po oblanej ciemnoscią o tej porze polanie.

- Satano - zwróciła się do przybyłej klaczy. - Z tej samej stajni chyba jesteśmy. Mam rację? Miło mi Cię poznać. Moje imię brzmi Hija. - skinęła łbem kasztance. Spojrzała na nią przenikliwym wzrokiem. Ciekawe jaką moc posiada. Zastanawiała się cały czas ją obserwując.

Ocknęła się po zamysleniach.
-Przepraszam - uśmiechnęła się lekko i po chwili wygalopowała.

- Rację masz. Lollipop. - przedstawiła się biegnąc szybkim kłusem, a imię swoje kierowała również do drugiej klaczy. Machnęła zamaszyście ogonem, rozglądając się, próbując dojżeć cośw ciemności.

Poruszyła się lekko próbują dostrzec gdzie zniknęła biała klacz. Lecz bezskutecznie jej szukała wzrokiem. - Jesteś Żywiołem, prawda. Zawsze mnie ciekawiło jak wy moc zdobywacie. - uśmiechneła się lekko lecz zaraz uśmiech z jej pyska znikł bo przypomniała sobie wydarzenia dnia dzisiejszego.

- Dokładniej ogniem. Jak zdobywamy moc? Po porstu w pewnym etapie życia ujawnia nam się jakaś niezwykła moc, albo na całe zycie, ale na jakis jego okres. - usmiechnęła się lekko. - A ty, jesteś Panterą, o ile wiem ?

- Zgadza się - potaknęła. Spojrzała na Lolipop. Po czym spuściła łeb i potrząsnęła nim by muchy zgonić. Smagnęła ogonem swój bok. Nie nawidziła much tępiła je jak tylko mogła. - Znasz jakieś miejsce gdzie tych natrętnych owadów nie ma - zwróciła się do Lolipop. Zaczynała powoli tracić cierpliwość przez te bzykające stworzenia.

- Hm, podziemnia, wsyztskie kluby i karczma. Tam chyba jeszcze się nie pojawiły. - powiedziała, po czym uśmiechnęła się nikle. - Do zabczenia. - rzuciła i wybiegła x3

Potrzepał łbem, widocznie musiało mu się przysnąć.Rozejrzał się wkoło i uśmiechnął słabo.Nie chciał być sam pośrodku tej polany, czuł się dziwnie.tym bardziej że jeszcze dobrze nie znał tych terenów.Zarzucił czarną grzywą i wykłusował energicznie.

Ocknęła się, zarzucając łbem. Miała nadzieję, że dużo nie przegapiła. Była z charakteru ciekawska, więc nie lubiła, gdy pewne sprawy ją omijały. Machnęła energicznie ogonem, po czym zebrała się. Parsknęła i wykłusowała, kilka razy obejrzawszy się na polanę. No cóż, i tak nic jej tu nie trzymało. Kierowała się w stronę Karczmy.

Stwierdzając, iż większośc towarzystwa gdzieś se poszła, sam Bliss również udał się w kieurnku wyjścia.

Na pustej polanie było można usłyszeć tylko ptaki jednak wilk ,który tu przyszedł najwyraźniej je wypłoszył.
Wilczyca spoglądnęła na polanę po czym zamaskowała się w krzakach z powodu upału xD