Polana w Lesie.

Weszła energicznym ruchem do lasu..Chodź była zima i powietrze przecinało się ostro nadal było trochę czuć zapach lasu...

Weszłam potrzepując lekko łbem .

Zatrzymałąm się patrząc po pustym lesie , parskam .

Ruszyłąm w kierunku gęstwiny drzew , poparskując nadal .

Wyszłam po chwili .

Przygalopował , zarzucając łbem. Zatrzymał się przy jakimś drzewie i oparł się o nie , rozmyślając nad czymś , co najprawdopodobniej miało związek z klaczami. Na jego pysku zagościł błogi uśmiech. x3

Weszłam , a raczej wbiegłam kłusem . Zerknełam po toawrzystwie , mrużąc nieznacznie oczy , po chwili zatrzyamłam się .

Wbiegła żwawym kłusem, rozglądając się. Strzeliła kilka razy zamaszyście z ogona. Zlustrowałą ogiera chłodym spojrzeniem, podkuliła jedno ucho.

{post mi skasowało x_x}

Obrzucił klacze beznamiętnym spojrzeniem , po czym powrócił do rozmyślań. W jego głowie kłębiło się w tej chwili wiele dziwnych myśli i wspomnień , począwszy od Felishy , na Adultery skończywszy. Westchnął. x3

Uniosła brwii. Kroczyłą dumnie po śniegu, a właściwie po trawie, bo śnieg pod jej kopytami roztapiał sie natchmiastowo.

Zerknełam na Lolli skinając nieznacznie łbem . Właściwie ten dzień mi się nie podobał , był za cichy .

Nagle coś wyrwało go z równowagi , poczuł piekący ból przeszywający całe jego ciało. Od razu zrozumiał , czyja to sprawka.
- Ogień ! - wrzasnął , zrywając się na nogi i podchodząc do Lollipop.
- Dobrze wiesz , że przebywanie w mojej obecności nie jest dla ciebie zbyt bezpiecznie. Dla mnie również nie. - parsknął wściekły , mrużąc ślepia. Byli przeciwieństwami , jednak wcale się nie przyciągali ... Wręcz przeciwnie.

Spojrzała na niego. Ziewnęła nieco ironicznie.
- Mnie nic nie przygasi, ale Ciebie roztopić może, kochany. - rzuciła z pogardą. Nie mając zamiaru się nim przejmować ruszyła przed siebie bez wyrazu.

wyszła.

/muszę załatwić kilka spraw, będę później x*

Zerknełam na nich , hm , walka żywiołów , cóz jak kto mówi , ciekawość to pierwszy stopień do piekła . Po chwili zerknełam za klaczą .

Spojrzał za klaczą beznamiętnie i prychnął , po czym wyszedł w przeciwnym kierunku. Miała szczęście , że tak szybko zniknęła. Nawet nie miała pojęcia , jaki Lód może być niebezpieczny. x3 *nmm.*

Spoglądam za nimi , przewracając teatralnie oczami , wyszłam .
[nmm]

Wbiegła do lasu strzelając z zadu. Jedynie w tym miejscu czuła się bezpiecznie, mimo iż był to teren ogierów z Trzeciej Stajni. Jednak tak naprawdę tylko tutaj można było się ukryć przed nimi wśród drzew. Idąc między kolejnymi rzędami uschniętych krzaków dojrzała mały kwiat, którego nie mogła rozpoznać. Schyliła łeb i zerwała go utrzymując z wargach.

Przykłusowała, bezszelestnie stawiając kończyny na ziemi. Stanęła tuż za Fel, czekając, aż sama się do niej odwróci. Cóż, nie była w zbyt dobrym nastroju, zważywszy też na to, co obserwowała.

Zastrzygła uszami. Słuch miała absolutny, toteż obróciła się gwałtownie na zadzie świadoma, iż zagraża jej niebezpieczeństwo. Widząc znaną klacz postawiła uszy w jej kierunku i uśmiechnęła się niepewnie.
-Coś się stało...?-Spytała mrużąc oczy. Kwiat, który tkwił w jej w ustach przeszkadzał, więc wplotła go w grzywę nie świdomie.

- Owszem, stało się - warknęła. Ten ton głosu nie był skierowany do siwki, choć mogło się tak wydawać.
- Porwali dwie klacze. Tą, z którą dziś rozmawiałaś i tą jasną - powiedziała już opanowanym i spokojnym głosem. - Żywioły - dodała po chwili, zastanawiając się nad czymś - bodajże ziemia i lód - dodała.
- Tyle widziałam.

-Moją siostrę?!-Wykrzyknęła poirytowana.
-Chodź!- Pociągnęła ją za grzywę i nabuzowana wybiegła. *nmm*

*nmm* oo'

Wkłusowała ponownie tego dnia. Widocznie było w tym coś, co przykuwało jej uwagę. Ruszyła kłusem między drzewami nie przejmując się zbytnio po czym kroczy.

Przygalopowała zarzucając łbem, rzuciła krótkie spojrzenie klaczy i pokręciła łbem. Wbiła wzrok w ziemię i zatrzymała się.