Złoty Pałac.

Strzeliła z ogona, uderzając go w jego bok, dość mocno :3
Potrzepała łbem i owinęła swój ogonek wokół zadniej nogi x3.
- Oh, Romeo, mój Romeo... gdzieś podziewał się przez te lata?

/D, zabiję! /

Ogier i tak miał zamiar to zrobić [oO]. Skubnął klacz w szyję, potem z kłąb i zad. Zarżał cicho i dmuchnął w jej małą.

{ Zabij, ale teraz ja tu rządzę! }

- Teraz tak romantycznie... niech on wyzna jej miłość...- Odparła tym samym nakazując im tę czynność x3

Spojrzała na Shine i zaczeła się hihrać po cichu patrząc na wyczyny xD

Przejechał jej chrapami od zadu do jej chrap i dmuchnął znó delikatnej.
-Kocham Cię [ śmiesznie bo Sateen nie kocha ]
Próbował się powstrzymać, ale ni mógł, nagle coś do niej czuł, nie wiedział jak. Zamęt w jego głowie sprawił, że urzeczywistniły się wszystkie fobie, nie Lucky, nie DS, ale Rozalii.

Patrzy z nieba na mamusie i tatusia .. - łaał ! tatuś *.* (no co ? to była ich śmierć )
leci do mamusi i tatusia i nagle bum i nie ma ..tylko ściana V.v

- A teraz piękny, romantyczny i porywczy pocałunek wszystko zakończy...- Wykrzyknęła nakazując im to samo
Puściła oczko do Rozalii ze śmiechem.

{ Nie mogę }

{ zrywam z toba wszelkie kontakty! Jak mogłaś MI to zrobić?! ;_; }

Okej. Miała jakiś wybór?!

Pocałował ją namiętnie, a z sali obok słychać było nieziemskie krzyki, żadne uszy tego nie wytrzymają, więc sam ogier musiał je sobie zasłonić by głowa mu nie pękła. Ze ścian lała się krew, w tle słychać było śmiech. Latały duchy, wyskakiwały trupy i laleczki z zabójczymi narzędziami. Ściany zaczęła się wydawać, coraz węższa, krew coraz mocniej się lała, tym razem z holu, gdzie krzyki był jeszcze głośniejsze.

( laleczki voodoo ? xD)

Spojrzała już normalna.. panowanie,panowanie ..fobie zwiały z powiewem wiatru a krew.. hmm. cóż leje się skądś bynajmniej nie z niej.

Skuliła uszy tracąc kontrolę nad `zakochanymi`. Bała się tak, strach był jej największym wrogiem. Patrząc na nich jednak potrafiła się przełamać, tym samym nakazując im romansu

KRzyk był coraz głośniejszy, krew ustala. Tym razem jednak zaczęła lecieć z chrap i oczu Rozalii, wyczuł żę nie bała się krwi obcej, a swojej? Na DS spadło wielkie pudło, był tak ciasne, że nie mogła się ruszyć, złudzenie ale jednak okropnie realne. Było słychać krzyki, pudłem coś tarmosiło, w pudle też.

Zaczęła krzyczeć. Nie, to przerastało jej panowanie. Prychnęła, a jej chrapy rozszerzyły się mimowolnie. Krew zaczęła pulsować w żyłach, a serce szybciej bić.

Zamknęła oczy i zacisnęła zęby próbując się uspokoić... po chwili zapomniała o krzykach i o wszystkim innym.. Rozłożyła skrzydła a jak by wielkie światło błysnęło nagle .. klacz otworzyła oczy i przymrużyła brwi.. Krwi brak.. panowanie nad sobą to podstawa .

Wszystko nagle przerwane, znów spokój. Spojrzał groźnie na Diamond Shine. Z nim się nie zadziera, o nie. Zaśmiał się szyderczo pod nosem i wyszedł wolnym krokiem.

W jej łbie kłębiło się zagmatwanie. Nie potrafiła go opanować. Jej moc nie była jeszcze w pełni dokształcona...

Wybyła oO

poszła do swojej komnaty oO'

Wszedł, jego długi ogon zamiatał posadzkę. Wygiął szyję w majestatyczny łuk i zmrużył ślepia z zachwytu.
Elita, luksusy...

Schyliła ucho nasłuchując. Usłyszała drept kopyt ^^" xD