Łąka.

Wylazła za nimi, a co

{ A kto powiedział, że Sateen ci pomógł? Jakoś tego nie widzę, a sam jesteś słabszy od nas dwóch }

Domyślcie się -.-

Wszedł i stanął na środku czekając na klacz.

Weszła za nim.

-Chciałbym abyś była ze mną, ale nie potrafię się pohamować.
Podszedł do niej wolno.
-Więc zrozumiem jeżeli odmówisz mi.
Strzelił z ogona i zastrzygł uszyma.

Klacz przez chwilę zastanawiała się trochę zdziwiona iż ktokolwiek by ją chciał,jednak w głębi serca coś czuła do ogiera i nie mogła by mu odmówić..
- No więc... Tak.. - spojrzała mu w oczy.

-Przygotuj się jednak na to, że mogę Cię kiedyś zranić.
Powiedział całkiem poważnie, zastrzygł uszyma.

-Rozumiem.. ale jednak to chyba nie będzie ciągle się zdarzać(że mnie zranisz oO) ? - Też poważnie spytała.

-Raczej nie.
Powiedział i pocałował ją delikatnie.
-wybacz, ale muszę iść.
Powiedział i wyszedł wolno.

[jadę na zakupy]

Klacz patrzała się cały czas za ogierem aż znikł za wyjściem. Powoli wyszła rozmyślająć nad tym pocałunkiem... jednak w pewnym stopniu była zadowolona.

Przystępowała stawiając niepewnie kopyta 'nie ma go tu?' pytała się w duchu. Rozejrzała się i potrząsnęła łbem jakby chciała odgonić myśli.

Klacz wkłusowała na łąkę która wczesnym rankiem ,gdy wychodziło słońce zawsze była skąpana w blasku słońca x3 Dziś właśnie był ten dzień. Chodź jeszcze było trochę śniegu na trawię to nowe kiełki roślin już wyrastały <3 Przeszła kłusem by trochę się rozprostować po czym zaczęła skubać trawę. x33

Najadła się i wygalopowała x3

Weszłam podrzucajac łeb do góry , i nadymając chrapy . Rozejrzałam się po Łące , doszły mnie słuchy o niejakich Podziemiach , ale cóż nazwa nie jest zachęcająca , usiadłam .

wbiegła odnosząc ogon do góry na znak jej pychy xD Była bardzo dumna dzisiaj spoglądała na klacz która była jej obca ... Zatrzymała się nieopodal jakiegoś starego drzewa i zaczęła skubać trawę..

Zerknełam na przybyłą .
- Hey . - odparłam uważnie jej się przyglądajac .
- Valeroy . - przedstawiłąm się .

Klacz zniżyła lot i przeleciała nad klaczami.. Zatrzymała się dopiero gdzieś daleko na łące Nie miała jeszcze dobrze opanowanej techniki lądowania i tylko czasem się udawało. Podkłusowała trochę bliżej i spojrzała na obecne tutaj klacze x3
- Ave - przytaknęła do obu klaczy i złożyła skrzydła .

- Salve , Roz . - uśmiechnełam się do niej .
- Ładne skrzydełka x3. - spoglądam na złożone skrzydła .

Spojrzała na klacz Mirra miło mi po czym zrobiła sztuczny uśmiech,również skineła łbem białej klaczy

Zawachała się przez chwilę.. -Rozalia jak by co - odpowiedziała cicho do nowej klaczy po czym wzbiła się w powietrze. Najwidoczniej miała ważną sprawę do załatwienia.

Salve,salve i dziękuje x3 - już z lotu odpowiedziała dla Val xD

Spojrzała na białą klacz
- po czym dodała fajne skrzydełka i pokłusowała do drugiej z obecnych klaczy xD
( ja też chcę skrzydełka)

Uśmiecham się patrząc na lecącą klacz .

wybyła
(rodzice się drom)

Zerknełam za drugą klacz , prychając x3 . Rozejrzałąm się po Łące .
[spoko]